Na zdrowie. A no to na zdrowie. Tak powiedziały dwie wdzięczne osóbki przepijając do siebie. Nie uszło to uwadze postronnych, którzy chcąc nie chcąc obserwowali wysnuwając wnioski, że...

...Driady wielce poruszone chciały znać prawdę o tym, czego mógł dotyczyć pakt zawarty na ich oczach. Co sądzą ludzie, którzy w swej historii przerabiali już takie słowa, jak “bachanalia”, nie wspominając o umowach, które się opija.
A ten Satyr, ta szkaradna kreatura łudzi, kusi, aby tylko przekonać do siebie wdzięczne osóbki i pogrążyć w nicości. Czy przed zatraceniem obroni je Amor? Może, ale potrzebny jest we wszystkim umiar, powściągliwość, rozsądek.
Dobre wino potrafi ogrzać, obudzić radość i chęć do życia.
A plotka?
Plotka niech gna dalej, bo widzimy, że trzyma w paszczy “diabła ogarek” - co prawda z płomieniem rzucającym światło, ale fałszywe.
No to na zdrowie. A no to na zdrowie.

Radom, dn. 19.02 2011