Guillotine

Tego niedzielnego przedpołudnia towarzyszył nam ponury chrzęst napinanego sznura, zgrzyt zardzewiałego ostrza i stukot... toczącej się głowy. Tego dnia nadeszła rewolucja, a my decydowaliśmy, kto zostanie ścięty. Los rozdał nam karty, a historia wcisnęła w ręce Gilotynę.

pudełko

Instrukcja i zasady

Gilotyna to bardzo przyjemna gra karciana. W pewnym sensie – choć gracze-wyjadacze mogą się z tym nie zgodzić – jest ona również grą planszową. Przygotowanie do rozgrywki polega na ustawieniu trzynastu nieszczęśliwców, którzy dziś zostaną ścięci, w kolejce do tytułowej gilotyny. Każdy z graczy w swojej kolejce może zrobić coś, co spowoduje, że na szafot będzie mógł wysłać bardziej wartościowego nieszczęśnika.

W opakowaniu, którym dysponujemy przy kominku instrukcja w języku polskim była elementem dodatkowym i należy zaznaczyć, że do przeprowadzenia rozgrywki potrzebna jest znajomość języka angielskiego. Na większości kart akcji zamieszczone są dodatkowe wskazówki właśnie w tym języku. Na szczęście są one proste w odbiorze i zastosowaniu.

Rozgrywka składa się z trzech dni. Na początku każdego z nich przed szafotem staje trzynastu nieszczęśników. Na początku pierwszego dnia Gracze otrzymują określoną ilość kart akcji, którymi mogą dokonywać przesunięć w linii idących na ścięcie. O ile podejmowane akcje nie zdecydują inaczej, każda tura kończy się również dobraniem kart akcji.
Na tym etapie obowiązują dwa „Nie”; nie ma konieczności zagrywania karty akcji (Gdy na ścięcie idzie postać, która Wam odpowiada, po prostu ją ścinacie i dobieracie następną kartę); nie ma również limitu posiadanych kart – można więc skończyć rozgrywkę z pokaźnym wachlarzem na ręku (choć należy pamiętać, że te karty nie dadzą Wam punktów).

karty

Wiek, liczba graczy i czas gry.

Guillotine to bardzo przyjemna gra popołudniowa. By w nią zagrać wystarczą już dwie osoby. Wydawca ustalił ilość maksymalną na pięciu graczy. Nie udało nam się spotkać w szerszym gronie, by poddać grę aż tak wyczerpującym testom, ale spodziewamy się, że głównym zagrożeniem byłyby prawdopodobnie zbyt szybko kończące się rundy. Interakcje w większej grupie również niekoniecznie muszą pomagać w podjęciu odpowiedniej taktyki.

Choć wydaje nam się, że do obsługi gilotyny przydałoby się być pełnoletnim, to ustalony przez wydawcę wiek dwunastu lat również brzmi sensownie. Guillotine to gra typu party-games i trzeba przyznać, że przydatna jest tu również umiejętność umiarkowanego „podkładania świń”.
Mamy tu do czynienia ze swego rodzaju pojedynkiem o dusze... no może o głowy i trzeba dołożyć wszelkich starań by ściąć te najważniejsze.

Czas gry, a właściwie jej tempo, zmienia się podczas każdej rozgrywki i jest odbierane przez wszystkich graczy bardzo subiektywnie. Zwłaszcza w chwilach, kiedy to inni mają swoją kolej. Najogólniej jednak 30 minut przyjęte przez wydawców to bardzo trafne przybliżenie. Trzeba oczywiście uwzględnić możliwe wydłużenia spowodowane namyślaniem się (przeciwników – nie naszym przecież), czy dostawą ofiar oraz możliwości skrócenia rozgrywki – przynajmniej dwie karty mogą zakończyć dzień przedterminowo.

gra

Opakowanie, gra i ogólne wrażenie

Podczas kilkunastu rozgrywek w Gilotynę spotkaliśmy się z najróżniejszymi reakcjami. Czasem współzawodnikom ciężko było oddzielić rzeczywistość od gry – stanowczo odmawiali ścinania głów i stosowania przemocy. Musieliśmy wtedy posłużyć się fortelem i uznać, że zamiast ścinania – ratujemy nieszczęśników. Innym razem trafiliśmy na zatwardziałego brydżystę, który – nie bójmy się tego powiedzieć – rozgromił nas już podczas pierwszego swojego spotkania z tą grą. Ale nie zniechęciło nas to do dalszych prób i zabieraliśmy Gilotynę w każdą podróż. Bo i pudełko na to pozwalało. Niewielkie i ergonomicznie urządzone. Jeśli balibyście się uszkodzić samą gilotynkę, w podróż możecie zabrać same karty.

Jak już pisałem wcześniej bywały rozgrywki, w których czas bardzo się dłużył, ale były i takie, kiedy natychmiast chcieliśmy przystąpić do następnego rozdania. Po pierwotnym przesycie (kiedy gra była świeżo nabyta) i okresie krótkiego odpoczynku, nadal wracamy do niej chętnie i dość często. Zasady gry są bardzo łatwe do przyswojenia, dzięki czemu szybko możecie wciągnąć do zabawy nową osobę. Dla podkręcenia atmosfery można umówić się na używanie wypowiedzi zachowanych w stylu biednych i oburzonych mieszczan, lub napuszonych burżujów. Szybkość przygotowania rozgrywki również przemawia za atrakcyjnością Gilotyny i niejednokrotnie „nie wiem w co zagrać” zmieniało się w „zagrajmy w gilotynę”.

Spróbujcie sami – ścinajcie, albo ratujcie – i bawcie się dobrze.

Kamil Świątkowski

Amigo Spiel