Kopia ojca – Philip K. Dick

Ta książka przykuła moją uwagę dwuetapowo. Nie ocenia się książki po okładce, a jednak to właśnie okładka pierwsza rzuca się w oczy. I tak już sam tytuł wydał mi się intrygujący. Myśli zaczęły już biec w kilku, niekoniecznie kontrolowanych, kierunkach. Wtedy mój wzrok padł na nazwisko autora. Wyobraźnia nie przestała pracować.

okładka książki

Kopia ojca to zbiór opowiadań napisanych przez Dicka jeszcze przed wydaniem jego pierwszej powieści. Ale jeśli ktoś chciałby tu znaleźć jakieś błędy techniczne, to srodze się zawiedzie. Opowiadania napisane są w tak dojrzały sposób, jakby Dick posiadał już całkowicie skończony i udoskonalony warsztat. Już na tym etapie swojej twórczości autor doskonale potrafił wciągnąć czytelnika w swoją historię – nawet jeśli była to tylko krótka opowieść.

Ciekawość zaprowadziła mnie od razu do rozdziału, od którego nazwę wziął cały tom. I muszę przyznać, że czekało mnie tam niezbyt miłe spotkanie z spotkanie z całkowicie niemiłymi przybyszami z innego świata. To była jedna z tych historii, w których obcy najpierw przejmują kogoś z najbliższej rodziny. Kiedy trafi na dziecko, rodzice zazwyczaj wariują. Jednak, jeśli to rodzic będzie pierwszą ofiarą obcych, to... no cóż... kumple nie zawsze uwierzą. Tym razem uwierzyli. Pomogła również wiatrówka.

W innym przypadku spotkałem zupełnie dorosłego człowieka, który twierdził, że jest podglądany przez gigantyczne oko patrzące się z nieba tylko na niego. Potem było już tylko gorzej... ciekawiej i straszniej. Jemu również nikt nie uwierzył.

Podobnych opowiadań znajdziecie tu o wiele więcej. Każde z nich przywodziło mi na myśl starą serię „W strefie zmroku”, którą oglądałem jako młodzik, i która później spędzała mi sen z powiek. Teraz to podziałało bardzo podobnie – choć może niekoniecznie z efektem w postaci bezsenności.
Ale czego się spodziewać po kimś, kto potrafi w dwie strony wciągnąć czytelnika w wytwór swojej wyobraźni, która z kolei – jak mawiali wtajemniczeni – do szczególnie standardowych nie należała. Przeciwnie była pełna różnych zmór i majak, a przy tym wszystkim wydawała się przerażająco znajoma.

Seria, w której wydana została Kopia ojca jest ilustrowana przez Wojciecha Siudmaka, znanego z pewnością wielbicielom cyklu „Diuny”. Jest to również seria doskonale nadająca się na półkowników (których w redakcji przykominku szczególnie sobie cenimy). Być może twarda oprawa nie wszystkich przekonuje, ale ja zdecydowanie bardziej cenię sobie trwałość książki, niż komfort jej transportu w komunikacji miejskiej – oczywiście w pewnych granicach.
Ta pozycja bez wątpienia wyląduje na półce, by móc ją czytać na wyrywki i sięgać po opowiadania w wolnych chwilach.

Kamil Świątkowski

Wydawnictwo Rebis
ISBN: 978-83-7818-809-4