Pati i Jędrek – Mali strażnicy Tatr – L. Dłukołęcka-Pinkwart, S.Pinkwart

Targi książki mają tę ciekawą zaletę, że można – zupełnie przypadkowo – trafić na bardzo ciekawe i dotychczas nieznane wydawnictwa. Nie inaczej trafiłem na stoisko Wydawnictwa Tatrzańskiego Parku Narodowego. I właśnie w taki sposób w naszej redakcji pojawiła się ta książeczka.

okładka książki

Pati i Jędrek... to bardzo sprawnie napisana propaganda. To pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy po lekturze książki. Zaraz potem uśmiechnąłem się, bo ten rodzaj propagandy czytam z przyjemnością. Między innymi dlatego, że przypomina mi wszystkie książki z młodości. W szczególności te z harcerzami i młodymi bohaterami dokonującymi czynów, o których nie śniło się dorosłym. Nie należy się obawiać powiedzieć głośno – ta książka jest odrobinę naiwna. Niestety ludzie – a zwłaszcza Ci młodzi – nie zmieniają się tak łatwo. A jeśli nawet – to nie na długo. Ale czytanie o takich zmianach, o przygodach, o tym, że komuś się chce, a ktoś inny znajduje w sobie siły na bezinteresowną pomoc... to daje niesamowitego kopa – poprawia samopoczucie, humor i pogodę.

Pati jest świeżo upieczoną nastolatką – a to oznacza dość intensywną fazę buntu i walki o własne swobody. Dziewczynka wyjeżdża w góry razem babcią, która jest równie świeżą emerytką. Również ona – była nauczycielka – ma przed sobą potyczki z nową rzeczywistością. Wyjazd w góry wydawał się dobrym pomysłem. Ale już na miejscu okazało się jeszcze, że jest mały problem ze schroniskiem. Krótko mówiąc – same kłody pod nogi. Idealny początek wspaniałej przygody.

Przygoda i wybawienie nadchodzą dość szybko. Niefortunne podróżniczki odnalazły schronienie w domu rodziców Jędrka – młodego górala, a już następnego dnia Pati wyruszyła na wycieczkę po Tatrzańskim Parku Narodowym. Można odnieść wrażenie, że dziewczynka podczas spaceru zadała wszystkie możliwe pytania, jakie dziecko może zadać rodzicowi, kiedy znajdzie się w nowym otoczeniu. I na wszystkie otrzymała odpowiedzi – choć nie zawsze takie, które satysfakcjonowały ją w pełni. Nie obyło się również bez niespodzianek – tych zabawnych i tych groźnych. Za każdym razem Pati (a wraz z nią czytelnik) uczy się czegoś nowego i bardzo ważnego. Pod koniec wycieczki mała wędrowniczka nie chciała już wyjeżdżać nigdzie indziej.

Pati i Jędrek... to historia miłości – czyli o tym, jak to „sie ceper we Tatrach zabujał” (stylizacja mocno wątpliwej jakości, ale wiecie o co chodzi). Historia tak sugestywna, że prawie natychmiast zacząłem kombinować i knuć, jak tu się wybrać w góry w najbliższym czasie. Nie wiem, czy to się uda i co powie na to redakcja, ale plan chodzi po głowie.

Książka świetnie się nadaje do czytania w pociągu... w kierunku na południe.

Kamil Świątkowski

Wydawnictwo Tatrzański Park Narodowy
ISBN: 978-83-61788-80-5