Pearl Jam i Eddie Vedder – Martin Clarke

Pamiętam czasy, kiedy byłem w stanie uwierzyć – niemal ślepo – w każde słowo wypowiedziane przez Kurta Cobaina. Było to w liceum, a cokolwiek powiedział – musiało być prawdą – może nawet objawioną. Co do Eddiego Veddera chyba jednak się pomylił.

okładka książki

Na początku kariery Pearl Jam Cobain ostrzegał młodych słuchaczy, by unikali nieszczerych artystów. Problem jaki inne grupy mogły mieć z zespołem Eddiego Veddera polegał na tym, że ich popularność pojawiła się nagle i bardzo intensywnie. Inne zespoły musiały długo pracować na to, by na ich koncertach pojawiały się podobne tłumy. Nie chodziło tylko o zazdrość i o kasę, a odpowiedzi na pytanie o co konkretnie – zdecydowanie przystępniej udzieli Wam sam autor tej biografii.
A niespodzianek znajdziecie tu znacznie więcej. Dziś można spokojnie powiedzieć, że Pearl Jam to bardzo dobrze znana marka. Znana do tego stopnia, że nawet, jeśli nie byłeś fanem tego zespołu, to i tak jego nazwa i utwory obiły Ci się o uszy. Być może właśnie dlatego wiele informacji, o których pisze Clarke, tak bardzo zaskakuje. Nagle okazuje się, że jeden z bardziej charyzmatycznych wokalistów ostatniego ćwierćwiecza prywatnie jest całkiem spokojnym i zrównoważonym człowiekiem. Co więcej – że artysta ten niezupełnie pasuje do grunge'owego stereotypu gwiazdy. Eddie Vedder korzystał z zupełnie nieprzyzwoitych – jak na showmana – używek, do tego zastanawiał się, jak nie zwariować i zachować uczciwość...

Historia zespołu i jego frontmana jest opisana dość obszernie i szczegółowo, choć nie można się było pozbyć wrażenia, że autor nie zawsze zdołał zachować obiektywizm. Jego sympatia dla artysty przynajmniej w kilku miejscach dała znać o sobie – mocniej w przypadkach, gdy konieczne było wspomnienie o krytycznych dla Veddera informacjach i doniesieniach. Nie zmienia to jednak moich odczuć co do książki i czytałem ją z przyjemnością.

Jeszcze kilka słów o materiale zdjęciowym. Wydawnictwo przyzwyczaiło nas do tego, że zdjęcia w muzycznych biografiach pojawiają się w osobnych wszywkach. Tym razem przeplatają się one z tekstem poprzez całą długość książki (Swoją drogą – na tapecie czekają jeszcze dwa tytuły z tej serii, więc będę mógł potwierdzić, czy to zmiana o trwalszym charakterze.). Dzięki temu zdjęć wydaje się nieco więcej (a może nawet tak jest), a lektura nabiera tempa.

Pearl Jam. Edie Vedder nie jest biografią sensacyjną, ale myślę, że i tak wielu z Was da się autorowi zaskoczyć. A sam jestem ciekaw – o ile wcześniej nie sprawdzaliście życiorysu Veddera – jak bardzo Wasze wyobrażenie o nim zostanie potwierdzone lub wyprostowane.

Przyjemnej lektury.

Kamil Świątkowski

Wydawnictwo Anakonda
ISBN: 978-83-63885-29-8