Księga smoków polskich - zapowiedź z wydawnictwa BOSZ

Księga smoków polskich Sami wiecie jak to jest przed świętami, czy długim weekendzie. Człowiek pędzi sobie tu i tam i czasem o czymś zapomina i nagle... zupełnie niespodziewanie, to o czym zapomniał atakuje go niczym smok...

Zaraaaaz... hę?

A my zapomnieliśmy i teraz nas to goni, ściga i jeśli zaraz Wam o tym nie powiem, to nas dopadnie i zje. Dostaliśmy właśnie informację o zapowiedzi najnowszej Legendarza z wydawnictwa BOSZ. Albumu możemy się spodziewać już w maju. tymczasem zapraszamy do lektury krótkiego fragmentu...

Drżał jednak Junosza na myśl, że z samym tylko toporem przeciw bestii straszliwej stanie, która szponami swymi i dziobem miecze i kopie łamała, a zbroje rycerskie kruszyła. Wiedział też, że gryf w każdej chwili z nieba runąć na śmiałka potrafi, przewagę swą ogromną jeszcze zwiększając. Toteż skradał się przez las cicho i ostrożnie, nad fortelem jakimś dumając. Z rozmyślań wyrwało go kwilenie, które z wierzchołka grubego drzewa dobiegało. Zadarł przeto do góry głowę i dostrzegł wielkie gniazdo potwora, w którym głodne gryfięta kolejnego krwawego ochłapu się domagały. Zaraz myśl śmiała serce Junoszy rozpaliła. Ostrożnie rozglądnął się wokół, oddech tłumiąc, aż odnalazł to, czego mu było potrzeba: krzemień, hubę i chrust. Cicho skrzesał ogień, a z suchej gałęzi pochodnię uczynił. Nie tracąc czasu, na drzewo się wdrapał i płomień palący pod gniazdo podłożył, po czym prędko na ziemię powrócił i topór mocno ścisnął w dłoni. Pożar gniazda straszliwe piski z dziobów przestraszonych gryfiąt wydobył, które czujnego potwora dobiegły. Zaraz też cień na niebie i łopot skrzydeł przybycie monstrum oznajmiły.

Nieco obszerniejszy fragment znajdziecie na naszym FP tutaj