Zegarek Darwina - T. Pratchett, I. Stewart, J. Cohen

Świat się popsuł. Cała historia ludzkości popłynęła niewłaściwą nogawką. Pytanie tylko kogo to zainteresuje na tyle, by chciał przywracać właściwy bieg wydarzeń. Najbardziej samodzielna i niezrozumiała zabawka magów z Niewidocznego Uniwersytetu znowu sprawia kłopoty.

okładka książki

Ale właściwie, to co jest przyczyną tego stanu rzeczy? Garść faktów zamiast odpowiedzi:
– magowie się nudzą – zwłaszcza między posiłkami – na Dysku już nic ich chyba nie zaskoczy. Trochę z tej nudy, a trochę przez przypadek stworzyli więc nową zabawkę – obiekt badań – całkowicie nowy świat, o zupełnie absurdalnym, kulistym świecie. Dla nich samych największym zaskoczeniem był fakt, że w tym nowym wszechświecie wszystko działało równie sprawnie jak na dysku. No a przynajmniej do czasu, kiedy coś się nie popsuło ze nogawkami. No tak, nogawki...

Nogawki, a właściwie to całe spodnie, to prosty klucz do zrozumienia historii. Podejmując najprostsze nawet decyzje powodujemy, że historia rozdwaja się produkując dwa możliwe efekty: jeden, w którym podjęliśmy pozytywną decyzję, i drugą w której podjęliśmy... no dobrze, może nie taki prosty, ale na pewno obrazowy, a problem polega na tym, że ktoś nie zrobił czegoś, co miał zrobić. Znowu...

Trójka autorów po raz trzeci wykorzystała postaci Świata Dysku do przedstawienia na pozór skomplikowanych zagadnień naukowych Świata Kuli. Tym razem na tapecie znalazła się ewolucja i jej odkrywca – Karol Darwin. Puszczając wodze fantazji (w obu światach) autorzy próbują przedstawić możliwe wersje zdarzeń, do których doprowadził Darwin nie pisząc swego dzieła o powstawaniu gatunków. Nie zdradzając szczegółów powiem tylko, że żadna z prezentowanych ścieżek rozwoju ludzkości nie była akceptowalna, a co za tym idzie należało podjąć natychmiastowe kroki w celu zorganizowania pomocy. Ale to po obiedzie...

To, co dyskowa część opowieści traktuje z olbrzymim przymrużeniem oka, kulista część opowiada całkiem na serio. Szczegółowo, ale ciekawie potraktowany życiorys Darwina jest uzupełniony o informacje i anegdoty z literatury i historii. Jedna z pierwszych mówi o przekonaniu pewnego słuchacza radiowego, że twórca teorii ewolucji nie mógł być żadnym geniuszem, ani wielkim naukowcem, bo nie dostał Nobla. Prowadzący audycję również nie zauważył drobnego nonsenu tej wypowiedzi.
Zegarek Darwina podaje przynajmniej kilka podobnych smaczków. Autorzy podkreślają również szereg zbiegów okoliczności, które tak naprawdę doprowadziły do szczęśliwego zakończenia – czyli do sformułowania Teorii Ewolucji.

Książka może sprawiać wrażenie humorystycznej i „lekkiej”, ale to tylko jedna jej strona. Autorzy wprawdzie sugerują, że interwencja Magów Niewidocznego Uniwersytetu mogła mieć miejsce, ale przytaczają również mnóstwo ziemskich i przyziemnych argumentów używając przy tym wielu trudnych i ciężkich w odbiorze słów.

Do zwykłych zagadnień typu: „co by było gdyby?” autorzy dodali dyskusję ewolucjonistów z kreacjonistami, pomieszali fakty z mitami, doprawili wehikułem czasu, i pokazali, że to wcale nie jest tak prosto. Wyszła z tego smaczna, choć trochę wytrawna potrawa literacko naukowa, na którą na pewno warto poświęcić chwilę czasu.

Kamil Świątkowski

Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-7648-010-7