Pamiętam, że gdy byłem młodszy, często czytałem książki, które sprawiały, że w ogóle nie chciałem dorastać. Runy Joanne Harris nie jest jedną z takich książek.
Ale z kolei kiedy dorosłem, trafiałem na książki, które sprawiały, że chciałem znów mieć kilkanaście lat, mieszkać w jakiejś małej, zapomnianej przez świat mieścinie, lub wiosce i przeżyć swój szary żywot od początku. Dlaczego? Bo tak jest łatwiej wierzyć w baśnie i legendy oraz w to,że rzeczywistość może być barwna. Runy Joanne Harris są taką właśnie książką.